W TEORII WSZYSTKO MNIE CIEKAWI
Z dużą ciekawością obserwuję, że na polskich stronach pojawia się coraz więcej treści o długowieczności, podobnie rośnie zainteresowanie tłumaczeniami książek o tej tematyce i artykułami popularnonaukowymi. W przeciwieństwie do przebogatych biohakerów ze Stanów, którzy inwestują miliony w przetaczanie krwi i budowę domowego kompleksu saun na podczerwień, nasze "skromniejsze" zalecenia wydają się jednocześnie bardziej zrozumiałe i możliwe do wprowadzenia. Postanowiłam zadać kilka pytań wybranym osobom, które w internecie robią dobrą robotę i prawdopodobnie będą przez najbliższe stulecie. Na pierwszy ogień przedstawiam Juliana. Nazywam się Julian Sobiech i z wykształcenia jestem fizjoterapeutą oraz dietetykiem. Na Jak dożyć setki podpowiadam, jak zwiększyć swoje szanse na jak najdłuższe i jak najzdrowsze życie. www.jakdozycsetki.pl/ Skąd u Ciebie zainteresowanie długowiecznością?
Długie życie traktuję tak jak oszczędzanie – samo w sobie nie ma specjalnego sensu, ale jeśli uskłada się odpowiednio wiele, to można z tym zrobić coś dobrego (albo chociaż przyjemnego). Co to będzie w moim przypadku – tego jeszcze nie wiem, a na razie daję z siebie innym ludziom tyle, ile umiem, tworząc Jak dożyć setki. I mam zamiar to robić przez bardzo długi czas. Poza tym moim zdaniem na starość najgorsza nie jest ani samotność, ani niedołężność, ani nawet piętrzące się choroby. Najgorsze są myśli, że kompletnie zmarnowało się swój czas, zwłaszcza że to jedyny zasób, którego nigdy nikomu nie da się odzyskać. Dlatego jednego jestem pewien: na koniec życia chcę mieć poczucie, że przeżyłem je tak, jak chciałem, że coś po sobie zostawiłem i że popchnąłem świat do przodu – choćby o centymetr. To jest mój sens i to mnie napędza – i do pracy nad sobą, i do pracy dla innych. Jaka książka/artykuł/podcast/film/osoba najbardziej wpłynęły na Twoje podejście do tematu? Najważniejszą lekturą w moim życiu są „Pułapki myślenia” Daniela Kahnemana. Tytuł świetnie oddaje jej treść – to książka o tym, dlaczego każdy z nas czasem zachowuje się bezmyślnie i kompletnie wbrew własnym zasadom, nawet jeśli wydaje nam się, że jesteśmy w 100% spójni. Jedni robią to rzadziej, inni częściej, natomiast absolutnie nie da się tego uniknąć w 100%. Nikt nie jest i nie będzie od tego całkiem uwolniony. Ludzki mózg to potężne narzędzie, ale ma w sobie tyle skrótów myślowych, automatyzmów i filtrów do oddzielania informacji zbędnych od niezbędnych, że nawet najmądrzejszy i najinteligentniejszy człowiek czasem zachowa się nielogicznie, impulsywnie, emocjonalnie lub wbrew swoim zasadom. Czasem kończy się to kompulsywnym kupowaniem rzeczy, a czasem zrujnowanym życiem. Jest tylko jeden sposób, żeby sobie z tym poradzić – dowiedzieć się, jakie mechanizmy nami rządzą i starać się je wyłapywać i kontrować. „Pułapki myślenia” niesamowicie to ułatwiają, a przy okazji uczą ogromnej pokory wobec życia. To książka, która rozbija w pył myślenie, że „możemy wszystko”, albo że „jesteśmy w 100% panami swojego losu” (bo tak nie jest). Natomiast przy tym wszystkim paradoksalnie ładuje czytelnika optymizmem – bo daje wiedzę i narzędzia, jak poprawić swoje życie i wynieść z niego trochę więcej. Jakie swoje trzy nawyki/rutyny uważasz za najważniejsze w kontekście jakościowego, długiego życia? Wysypianie się – bo żaden niedobór nie rujnuje organizmu w taki sposób jak niedobór snu. Ćwiczenia siłowe przynajmniej 2 x w tygodniu przez większą część roku – bo ciało to maszyna, która w ruchu działa najlepiej i dzięki niemu starzeje się najwolniej. (W miarę) zdrowe jedzenie – bo wszystkie komórki w ciele są stale niszczone i odbudowywane, a jedyny budulec pochodzi właśnie z diety. Dlatego „jesteś tym, co jesz” – dosłownie. Jakie zmiany zamierzasz wprowadzić, ale jeszcze się nie zdecydowałeś? Co jest teraz Twoją największą zajawką? Moim słabym punktem są ćwiczenia cardio. Dopóki grałem w piłkę, miałem świetną kondycję praktycznie bez wysiłku. Dziś moim podstawowym ruchem jest spacerowanie. Uwielbiam to i daje mi to mnóstwo korzyści (zdrowsze stawy, lepszy metabolizm, odpoczynek od elektroniki), ale serca jak dzwon mi to jeszcze nie zapewnia. Z kolei amatorskie bieganie czy jazda na rowerze nie dają mi wystarczająco przyjemności, bo nie odnajduję w nich większego celu – z wyjątkiem sytuacji, gdy jestem na redukcji i przydają mi się do szybszego spalania kilogramów. Dlatego największą zmianą pod tym kątem będzie dla mnie adoptowanie psa – od dłuższego czasu mamy taki plan, więc już teraz sam z siebie zgłosiłem się na ochotnika do spacerów i biegania o poranku. Moją największą zajawką jest teraz tworzenie Jak dożyć setki. Dzięki temu nie tylko utrwalam wiedzę, uczę się masy nowych rzeczy, poznaję nowych ludzi i zaspokajam potrzebę tworzenia, ale i pomagam innym. Ta mieszanka daje mi kosmiczną satysfakcję. Mając gwarancję życia >100 lat, na co poświęcisz "nadprogramowy" czas? Nazwa Jak dożyć setki sugeruje, że posiadam receptę albo poradnik, natomiast 100% gwarancji długiego życia nie mam. Mało tego – nikt jej nie ma, bo w medycynie tak naprawdę nie istnieje takie słowo jak „gwarancja”. Są „szanse” i „ryzyka”. Część z nas dożyje setki bez względu na to, w jaki sposób będzie żyć. Część bez względu na wszystko umrze młodo – np. na choroby genetyczne. Największa grupa to ci, którzy sami mogą kształtować długość swojego życia. Natomiast nikt nie wie zawczasu, w której grupie się znajduje. Dlatego moim zdaniem warto żyć w taki sposób, jakby wszystko zależało od nas, nawet jeśli nie na wszystko mamy wpływ. Jeżeli okaże się, że jestem w grupie, która ma decydujący wpływ na swoją długość życia, to będę żył tak, żeby nigdy nie przykleić się do fotela. Mam też plan, żeby nigdy nie przejść na emeryturę. Zamiast tego chcę pracować, uczyć się i bawić. Jeśli ciało i umysł pozwolą, chcę też do końca życia podróżować. I tak po prostu – żyć i chłonąć świat. Co musi się zmienić, żeby ludzie żyli dłużej? Wiemy już na ten temat sporo – dożycie setki ułatwiają ćwiczenia, zdrowa dieta czy wysypianie się. Problem jest za to z wdrażaniem tego w życie. Tu mamy największe rezerwy jako społeczeństwo. Z kolei w medycynie kluczowe jest, żeby naukowcy odkryli wszystkie mechanizmy, jakie powodują starzenie się ludzkiego ciała. Gdy się tego dowiedzą, będą mogli pracować nad tym, w jaki sposób je powstrzymać. I to będzie gamechanger na miarę XXII wieku. Jaką radę dałbyś laikowi, który chce małymi krokami zmienić swój styl życia na zdrowszy? Robić swoje i nie przejmować się potknięciami – bo każdemu zdarzają się porażki albo słabszy okres w życiu. Jeśli przez dwa miesiące jesz zdrowo, a potem przez miesiąc na kolację zamawiasz pizzę albo kebab, to nie jest tak, że te zdrowe dwa miesiące nagle wyparowały. Twój organizm na nich skorzystał, wzmocnił się i odbudował, a Ty masz prawo sobie za to gratulować. Tak, na dłuższą metę warto dążyć, by te zdrowe okresy trwały jak najdłużej, ale warto czasami poluzować gumę. Badania psychologiczne pokazują, że dużo lepsze efekty dają nawyki, który zakładają pewną elastyczność. Jeśli postanowisz, że będziesz codziennie chodzić na siłownię, ale jednocześnie dasz sobie możliwość, żeby odpuścić trening dwa razy w tygodniu, to taki tryb życia będzie łatwiejszy do zniesienia i dużo przyjemniejszy. Łatwiej wytrwać w nawyku, który od razu ma w sobie poduszkę w postaci psychicznego luzu – poczucia, że nie musisz za wszelką cenę się zarzynać i że od czasu do czasu masz prawo odpocząć.
0 Comments
Leave a Reply. |
MiśkaMam o sobie nadmiar informacji, ale podobno mało wiarygodnych, więc jak je zweryfikuję to dam znać! O czym piszę?
All
|