W TEORII WSZYSTKO MNIE CIEKAWI
(Dopóki jesteśmy naturalni, funkcjonalni i holistyczni to wszystko jest dobrze)
- ćwiczenia jednonóż dla biegaczy (przykłady) - i.pinimg.com/564x/57/86/1a/57861a772c34a2cd5df822493db22e93.jpg
- ulubiona pobiegowa jożka - www.youtube.com/watch?v=WNILMoALHNQ
Moje tegoroczne starty:
- Ultra Way, Słoneczne Popołudnie 22 km+, Rumia (relacja: www.vegerunners.pl/2021/06/alfabet-ultrasa/?v=9b7d173b068d) - Bieg Zbója, Bielsko-Biała, 25 km - Supraski Maraton Leśny, 43 km (o przygotowaniach: misiechwali.weebly.com/wystartuj/keto-maraton-troche-strategii-i-przemyslen) - Bieg Przez Most, 10 km, Warszawa Po dwóch latach w większości na low-carbie (jem najczęściej 40-80 g węglowodanów dziennie) udało mi się wystartować w maratonie i porównać go z debiutem (04.2019), kiedy przygotowywałam się na typowej węglozie, której towarzyszyło uzależnienie od cukru i kompulsywne objadanie się.
ŻYWIENIE - Dzień przed zjadłam swoje standardowe dwa posiłki, wyszło 2400 kalorii i 55 g węgli. Dorzuciłam trochę więcej wody, soli plus suplementuję magnez i kreatynę. W dzień startu około godzinę przed wpadła kawa i paczka solonych nerkowców (uwielbiam orzechy, a nerkowce są najlżej strawne i ze 100 g mam 30 g węgli, czyli przedtreningowo idealnie). Na trasie (43 km, 4,5 h) wystarczyło mi około pół litra wody i dwa razy podjadłam na punktach (20. i 30. km) kilka zielonych oliwek - słone, tłuste, wodniste, sprawdziły się idealnie. W plecaku miałam jeszcze kilka kostek gorzkiej czekolady i trochę soli, ale finalnie po nie nie sięgnęłam. TRENING - biegałam przez ostatni rok dość regularnie. Głównym testem był start w górach na 25 km w połowie sierpnia, który zrobiłam w sumie na wodzie i soku pomidorowym (masakryczny upał). Na co dzień moje treningi to głównie trucht oddychając przez nos, 50-80 min. Sporadycznie wprowadzałam jakieś podbiegi, przyspieszenia albo bieg z narastającą prędkością. Plus dużo regeneracji, jogi powięziowej i niezbyt intensywne treningi siłowe/kalisteniczne. PORÓWNANIE - na high-carbie łatwiej mi było poprawiać wyniki na krótszych dystansach, ale wytrzymałościowo zdecydowanie wolę keto. Nawet jeśli tempo konwersacyjne mam ciut wolniejsze to nie czuję zjazdów/większego odcięcia energii przy dłuższych treningach. Po ładowaniach miewałam problemy ze zgagą, gorszym trawieniem plus większe pragnienie (czyli też częstsze sikanie 🙄). A w tegorocznych przygotowaniach wszystko zagrało, z perspektywy niczego nie zrobiłabym inaczej. INNE TIPY - okołotreningowo poza nerkowcami bardzo lubię sok/zakwas z buraka, solony sok pomidorowy/suszone pomidory i czekoladę 80-90%. Na pewno czuję się dużo lepiej od kiedy bardzo hojnie solę - niby nie pocę się jakoś wybitnie, ale szczypta soli do wody albo mój ulubiony izotonik - zalewa z kiszonych ogórków wchodzą super 😉 CO DALEJ - właściwie poza obtarciami i niedoborem snu z nadmiaru emocji to czuję się już totalnie zregenerowana. Dalej będzie biegane i dalej na low-carbie, do końca roku już luźniej, a w przyszłym może jakieś ultra? 🥰 Jeśli chcielibyście jeszcze coś wiedzieć to chętnie odpowiem! Super zdjęcia z trasy od Fotony i migawki (www.facebook.com/fotonymigawki/) i Safarewicz.pl (safarewicz.pl/start). |
MiśkaMam o sobie nadmiar informacji, ale podobno mało wiarygodnych, więc jak je zweryfikuję to dam znać! O czym piszę?
All
|