W TEORII WSZYSTKO MNIE CIEKAWI
WIERSZ w chorobie o pogodzeniu się z życiem/nieżyciem
poezja.org/wz/%C5%9Awirszczy%C5%84ska_Anna/6430/Jutro_b%C4%99d%C4%85_mnie_kraja%C4%87 FILMIK o jedzeniu i trenowaniu zgodnie z cyklem www.youtube.com/watch?v=qHEKhqgwNGA&list=LL&index=6 KSIĄŻKA o neurobiologii zachowań z toną anegdotek lubimyczytac.pl/ksiazka/4949256/zachowuj-sie-jak-biologia-wydobywa-z-ludzi-to-co-najgorsze-i-to-co-najlepsze PROJEKT o siwieniu u kobiet eu.seacoastonline.com/story/lifestyle/2020/10/24/grey-hair-dont-care-art-project-brings-women-together-over-aging/3726386001/ PODCAST o leczeniu traumy (przedobre opracowanie Biohakera) biohaker.pl/2021/12/29/jak-radzic-sobie-z-trauma/ A co ciekawego mieli się u Was w głowach?
0 Comments
Jako drugą bohaterkę serii o długowieczności przedstawiam Wam Anię. Poprzedni wpis znajdziecie tutaj.
Skąd u Ciebie zainteresowanie długowiecznością? Mój dziadek Bolek zawsze dobrze się trzymał. Dożył prawie 103 lat. Gdy miał 100, czytał Marqueza. Był też sprawny fizycznie, choć gdyby nie choroba serca, cukrzyca typu 2 i niezbyt zdrowy styl życia na pewno pożyłby dłużej i w lepszym zdrowiu. Zawsze było we mnie przeświadczenie, że będę długo żyła, ale dopiero teraz wiem, jak się do tego zabrać. Za to moja ukochana babcia doświadczyła zupełnie innego losu - złamała kość udową dwa razy. Po pierwszym urazie w miarę odzyskała siły, ale na dwór już nie wychodziła. Była tak naprawdę w areszcie domowym. Kilka miesięcy po tym drugim upadku już nie żyła. Tak więc mam pozytywny i negatywny przykład. Oba motywują mnie na swój sposób. Chcę prześcignąć dziadka i być w jeszcze lepszym zdrowiu niż on i panicznie boję się zakończyć życie przykuta do łóżka albo uwięziona w domu jak babcia. Jaka książka/artykuł/podcast/film/osoba najbardziej wpłynęły na Twoje podejście do tematu? Zdecydowanie dwa pierwsze występy Davida Sinclaira w Joe Rogana. Posłuchałam i wsiąkłam. Zafascynowało mnie to, że w jego laboratorium odwrócono proces starzenia się w gałce ocznej. Uważam go za wizjonera, bo pokazuje zupełnie inne, odważne podejście do starzenia się jako choroby, którą można i trzeba leczyć. Za 100 lat ludzie będą z politowaniem oglądać stare filmy. „Biedacy, nie umieli leczyć starzenia się” – powiedzą, podobnie jak my dzisiaj ubolewamy nad tym, że dawniej nie dysponowano antybiotykami czy szczepionkami. Sinclair zainspirował mnie i moich wspólników do założenia Life1. Na początek zaoferujemy możliwość wygenerowania u nas chyba najbardziej szczegółowego raportu o długowieczności, jaki można znaleźć w Internecie. Wystarczy wgrać surowe dane, które otrzymaliśmy badając geny gdzie indziej. Niedługo będzie można przebadać się u nas. Będziemy też oferowali suplementy, na pierwszy rzut pójdą te, których używa Sinclair – resweratrol i NMN/NR. To zaledwie początek. Jakie swoje trzy nawyki/rutyny uważasz za najważniejsze w kontekście jakościowego, długiego życia? Numerem jeden jest ograniczenie spożywania węglowodanów. Gdy zaczęłam nosić glukometr Freestyle Libre 24h, okazało się, że mam duże skoki cukru po węglowodanach. Z czasem na bank dostałabym cukrzycy typu 2. Najpierw zaczęłam stosować hacki od Glucose Goddess (koniecznie zajrzyjcie na jej Instagram), a teraz jestem na diecie ketogenicznej w wersji śródziemnomorskiej, która okazała się również źródłem naprawdę wielkiego spokoju psychicznego (wahania poziomu cukru mogą nawet wywoływać objawy depresyjne). Po drugie udało mi się zoptymalizować swój rytm dobowy dzięki wystawianiu się na światło słoneczne po obudzeniu się. Okazało się, że jednak nie jestem nocnym markiem! Po trzecie aktywność fizyczna: bieganie, pilates, trening siłowy. Nie zamierzam tracić tyle masy mięśniowej na starość, co przeciętna osoba. Nie mam zamiaru przewrócić się i złamać kości udowej. Jakie zmiany zamierzasz wprowadzić, ale jeszcze się nie zdecydowałaś? Co jest teraz Twoją największą zajawką? Zamierzam kontynuować swoje eksperymenty z glukometrem. Zbadam np. wpływ światła na swoją wrażliwość insulinową. Na pewno też zrobię sobie u nas testy genetyczne i wygeneruję raport a także zacznę stosować nasze suplementy, jak tylko będą gotowe. Mając gwarancję życia >100 lat, na co poświęcisz "nadprogramowy" czas? Na czytanie powieści, bo obecnie mam na to mało czasu. Czytam głównie książki o zdrowiu, albo przygotowuję treści na Instagram, albo słucham podcastów. Plus będę oglądała filmy, dużo, dużo filmów. Co musi się zmienić, żeby ludzie żyli dłużej? Wydaje mi się, że niezwykle ważny jest powrót do natury: jedzenie jak najmniej przetworzonej żywności, optymalizacja rytmu dobowego, aktywność fizyczna i kontakt z naturą. Z drugiej strony konieczny jest też dostęp do najnowszych suplementów, badań i lekarzy, którzy są na bieżąco z nauką i potrafią spojrzeć na pacjenta holistycznie zamiast tylko wypisać receptę. Jaką radę dałabyś laikowi, który chce małymi krokami zmienić swój styl życia na zdrowszy? Przede wszystkim trzeba „wyjść ze strefy komfortu”. Nie chodzi jednak o jakiś coachingowy pep talk, ale o zjawisko hormezy - co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. Żyjemy w zbyt komfortowych warunkach, nasze geny długowieczności nie mają pola do popisu. Trzeba być czasem głodnym, zmarzniętym, spoconym, zmęczonym fizycznie po wysiłku... Niezmiernie ważna jest też kwestia rytmu dobowego i jego optymalizacja - używanie filtrów niebieskiego światła, wystawianie się na działanie światła słonecznego na kilka minut wkrótce po obudzeniu, przygaszanie światła wieczorem i zapewnienie sobie go wystarczająco dużo w ciągu dnia. Z dużą ciekawością obserwuję, że na polskich stronach pojawia się coraz więcej treści o długowieczności, podobnie rośnie zainteresowanie tłumaczeniami książek o tej tematyce i artykułami popularnonaukowymi. W przeciwieństwie do przebogatych biohakerów ze Stanów, którzy inwestują miliony w przetaczanie krwi i budowę domowego kompleksu saun na podczerwień, nasze "skromniejsze" zalecenia wydają się jednocześnie bardziej zrozumiałe i możliwe do wprowadzenia. Postanowiłam zadać kilka pytań wybranym osobom, które w internecie robią dobrą robotę i prawdopodobnie będą przez najbliższe stulecie. Na pierwszy ogień przedstawiam Juliana. Nazywam się Julian Sobiech i z wykształcenia jestem fizjoterapeutą oraz dietetykiem. Na Jak dożyć setki podpowiadam, jak zwiększyć swoje szanse na jak najdłuższe i jak najzdrowsze życie. www.jakdozycsetki.pl/ Skąd u Ciebie zainteresowanie długowiecznością?
Długie życie traktuję tak jak oszczędzanie – samo w sobie nie ma specjalnego sensu, ale jeśli uskłada się odpowiednio wiele, to można z tym zrobić coś dobrego (albo chociaż przyjemnego). Co to będzie w moim przypadku – tego jeszcze nie wiem, a na razie daję z siebie innym ludziom tyle, ile umiem, tworząc Jak dożyć setki. I mam zamiar to robić przez bardzo długi czas. Poza tym moim zdaniem na starość najgorsza nie jest ani samotność, ani niedołężność, ani nawet piętrzące się choroby. Najgorsze są myśli, że kompletnie zmarnowało się swój czas, zwłaszcza że to jedyny zasób, którego nigdy nikomu nie da się odzyskać. Dlatego jednego jestem pewien: na koniec życia chcę mieć poczucie, że przeżyłem je tak, jak chciałem, że coś po sobie zostawiłem i że popchnąłem świat do przodu – choćby o centymetr. To jest mój sens i to mnie napędza – i do pracy nad sobą, i do pracy dla innych. Jaka książka/artykuł/podcast/film/osoba najbardziej wpłynęły na Twoje podejście do tematu? Najważniejszą lekturą w moim życiu są „Pułapki myślenia” Daniela Kahnemana. Tytuł świetnie oddaje jej treść – to książka o tym, dlaczego każdy z nas czasem zachowuje się bezmyślnie i kompletnie wbrew własnym zasadom, nawet jeśli wydaje nam się, że jesteśmy w 100% spójni. Jedni robią to rzadziej, inni częściej, natomiast absolutnie nie da się tego uniknąć w 100%. Nikt nie jest i nie będzie od tego całkiem uwolniony. Ludzki mózg to potężne narzędzie, ale ma w sobie tyle skrótów myślowych, automatyzmów i filtrów do oddzielania informacji zbędnych od niezbędnych, że nawet najmądrzejszy i najinteligentniejszy człowiek czasem zachowa się nielogicznie, impulsywnie, emocjonalnie lub wbrew swoim zasadom. Czasem kończy się to kompulsywnym kupowaniem rzeczy, a czasem zrujnowanym życiem. Jest tylko jeden sposób, żeby sobie z tym poradzić – dowiedzieć się, jakie mechanizmy nami rządzą i starać się je wyłapywać i kontrować. „Pułapki myślenia” niesamowicie to ułatwiają, a przy okazji uczą ogromnej pokory wobec życia. To książka, która rozbija w pył myślenie, że „możemy wszystko”, albo że „jesteśmy w 100% panami swojego losu” (bo tak nie jest). Natomiast przy tym wszystkim paradoksalnie ładuje czytelnika optymizmem – bo daje wiedzę i narzędzia, jak poprawić swoje życie i wynieść z niego trochę więcej. Jakie swoje trzy nawyki/rutyny uważasz za najważniejsze w kontekście jakościowego, długiego życia? Wysypianie się – bo żaden niedobór nie rujnuje organizmu w taki sposób jak niedobór snu. Ćwiczenia siłowe przynajmniej 2 x w tygodniu przez większą część roku – bo ciało to maszyna, która w ruchu działa najlepiej i dzięki niemu starzeje się najwolniej. (W miarę) zdrowe jedzenie – bo wszystkie komórki w ciele są stale niszczone i odbudowywane, a jedyny budulec pochodzi właśnie z diety. Dlatego „jesteś tym, co jesz” – dosłownie. Jakie zmiany zamierzasz wprowadzić, ale jeszcze się nie zdecydowałeś? Co jest teraz Twoją największą zajawką? Moim słabym punktem są ćwiczenia cardio. Dopóki grałem w piłkę, miałem świetną kondycję praktycznie bez wysiłku. Dziś moim podstawowym ruchem jest spacerowanie. Uwielbiam to i daje mi to mnóstwo korzyści (zdrowsze stawy, lepszy metabolizm, odpoczynek od elektroniki), ale serca jak dzwon mi to jeszcze nie zapewnia. Z kolei amatorskie bieganie czy jazda na rowerze nie dają mi wystarczająco przyjemności, bo nie odnajduję w nich większego celu – z wyjątkiem sytuacji, gdy jestem na redukcji i przydają mi się do szybszego spalania kilogramów. Dlatego największą zmianą pod tym kątem będzie dla mnie adoptowanie psa – od dłuższego czasu mamy taki plan, więc już teraz sam z siebie zgłosiłem się na ochotnika do spacerów i biegania o poranku. Moją największą zajawką jest teraz tworzenie Jak dożyć setki. Dzięki temu nie tylko utrwalam wiedzę, uczę się masy nowych rzeczy, poznaję nowych ludzi i zaspokajam potrzebę tworzenia, ale i pomagam innym. Ta mieszanka daje mi kosmiczną satysfakcję. Mając gwarancję życia >100 lat, na co poświęcisz "nadprogramowy" czas? Nazwa Jak dożyć setki sugeruje, że posiadam receptę albo poradnik, natomiast 100% gwarancji długiego życia nie mam. Mało tego – nikt jej nie ma, bo w medycynie tak naprawdę nie istnieje takie słowo jak „gwarancja”. Są „szanse” i „ryzyka”. Część z nas dożyje setki bez względu na to, w jaki sposób będzie żyć. Część bez względu na wszystko umrze młodo – np. na choroby genetyczne. Największa grupa to ci, którzy sami mogą kształtować długość swojego życia. Natomiast nikt nie wie zawczasu, w której grupie się znajduje. Dlatego moim zdaniem warto żyć w taki sposób, jakby wszystko zależało od nas, nawet jeśli nie na wszystko mamy wpływ. Jeżeli okaże się, że jestem w grupie, która ma decydujący wpływ na swoją długość życia, to będę żył tak, żeby nigdy nie przykleić się do fotela. Mam też plan, żeby nigdy nie przejść na emeryturę. Zamiast tego chcę pracować, uczyć się i bawić. Jeśli ciało i umysł pozwolą, chcę też do końca życia podróżować. I tak po prostu – żyć i chłonąć świat. Co musi się zmienić, żeby ludzie żyli dłużej? Wiemy już na ten temat sporo – dożycie setki ułatwiają ćwiczenia, zdrowa dieta czy wysypianie się. Problem jest za to z wdrażaniem tego w życie. Tu mamy największe rezerwy jako społeczeństwo. Z kolei w medycynie kluczowe jest, żeby naukowcy odkryli wszystkie mechanizmy, jakie powodują starzenie się ludzkiego ciała. Gdy się tego dowiedzą, będą mogli pracować nad tym, w jaki sposób je powstrzymać. I to będzie gamechanger na miarę XXII wieku. Jaką radę dałbyś laikowi, który chce małymi krokami zmienić swój styl życia na zdrowszy? Robić swoje i nie przejmować się potknięciami – bo każdemu zdarzają się porażki albo słabszy okres w życiu. Jeśli przez dwa miesiące jesz zdrowo, a potem przez miesiąc na kolację zamawiasz pizzę albo kebab, to nie jest tak, że te zdrowe dwa miesiące nagle wyparowały. Twój organizm na nich skorzystał, wzmocnił się i odbudował, a Ty masz prawo sobie za to gratulować. Tak, na dłuższą metę warto dążyć, by te zdrowe okresy trwały jak najdłużej, ale warto czasami poluzować gumę. Badania psychologiczne pokazują, że dużo lepsze efekty dają nawyki, który zakładają pewną elastyczność. Jeśli postanowisz, że będziesz codziennie chodzić na siłownię, ale jednocześnie dasz sobie możliwość, żeby odpuścić trening dwa razy w tygodniu, to taki tryb życia będzie łatwiejszy do zniesienia i dużo przyjemniejszy. Łatwiej wytrwać w nawyku, który od razu ma w sobie poduszkę w postaci psychicznego luzu – poczucia, że nie musisz za wszelką cenę się zarzynać i że od czasu do czasu masz prawo odpocząć. Pisząc pracę o buddyzmie, natknęłam się na postać Tary (Wyzwolicielki). W Tybecie jest to żeński bodhisattwa, czyli istota wspierająca innych w drodze do oświecenia, uosabiająca współczucie i miłosierdzie. Występuje w różnych formach. Biała Tara jest wiązana z długim życiem i mocą uzdrawiania, bywa nazywana też Kołem Spełniającym Życzenia. Jej przedstawienie można tworzyć w intencji pomyślności i zdrowia bliskiej osoby - matki, nauczyciela, starszego przyjaciela. Aspekt macierzyński Białej Tary daje też możliwość przeniesienia na siebie, samozaopiekowania i troski o własną osobę, która umożliwi postępowanie tak samo wobec innych. Mantra Białej Tary w języku tybetańskim, którą można odmawiać jako życzenie długowieczności matce lub innej osobie brzmi: OM TARE TUTTARE TURE MAMA AYUR PUNE GYANA PUNTIN KURU SOHA. Dlaczego w ogóle o tym piszę? Czasami przydaje się oparcie na zewnętrznym uosobieniu pomyślności i innych pozytywnych cech, których brakuje nam w świecie. Czasami nie ma już matki, do której można się zwrócić po opiekę i trzeba szukać w sobie siły, żeby wykazać się troską i współczuciem. A nawet czując takie braki w naszym życiu, zawsze dobrze jest poświęcić chwilę na życzenie innym tego, czego sami nie mamy. Bo coraz częściej myślę, że bycie po prostu życzliwym i współczującym wymaga kurewsko twardego charakteru.
|
MiśkaMam o sobie nadmiar informacji, ale podobno mało wiarygodnych, więc jak je zweryfikuję to dam znać! O czym piszę?
All
|